dva dni, praviedzienyja ŭ hramadzkim transparcie, nahadali, jak u tutejšych liudziej atrafavanaje pačućcio samaśći, pryrodnaha egajizmu
ja ni razu nie zachodziŭ u pierapoŭnieinyja mašyny, alie navat u svabodnym salionie, navat kali stajali šeść čalaviek, zaŭsiody znachodziŭsia niechta, prystojnaha vyhliadu, jaki ŭvažaŭ za liepšaje prytulić da mianie jakuju-niebudź častku svajoj tušy.
asabliva kranaľna, kali ŭ metro feminy pavaročvajucca śpinaj i raspušajuć svaju fryzuru tabie na smajlik.
tam, dzie źnikaje postać, paŭstaje statak, zamiest ego — zagony.
što tam zastajecca adroznaha ad bydla? chramasomy?
11.4.07
SAMAniedaSTATKAvaść
а 18:18
cetliki masses, metraŭtobusy, tutejšaść
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment